Puszyste bułeczki pachnące ziołami. Piekę je od wiosny do
jesieni, kiedy mam w ogrodzie świeże zioła, bo za ich suszonymi odpowiednikami
nie przepadam. Właściwie możemy użyć każdych ziół, tych które najbardziej
lubimy lub które mamy pod ręką. Ich ilość możemy też lekko zwiększać lub
zmniejszać, eksperymentując w poszukiwaniu najlepszego smaku. Ciasto jest
bardzo plastyczne i z łatwością formuje się z niego kształtne bułeczki.
Polecam!
- 3 ½ szkl. mąki pszennej
- 1 szkl. mleka
- 1 duże jajko
- 2 łyżki roztopionego masła
- 24 g świeżych drożdży lub 12 g suchych
- 2 łyżeczki cukru
- 1 łyżeczka soli
- 1 czubata łyżka posiekanej natki pietruszki
- 1 czubata łyżka posiekanego koperku
- 1 czubata łyżka posiekanego szczypiorku
- 1 jajko + 1 łyżka mleka do posmarowania
- 1 łyżka gruboziarnistej soli morskiej do posypania (niekoniecznie)
Drożdże rozcieramy z cukrem i odrobiną letniego mleka.
Odstawiamy do wyrośnięcia. W misce łączymy mąkę, drożdże i pozostałe składniki.
Wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto, formujemy kulę, przykrywamy ściereczką i
odstawiamy w ciepłe miejsce na min. 1 godz. do podwojenia objętości.
Po tym czasie ciasto dzielimy na 12 równych części, z
których formujemy zgrabne bułeczki. Układamy je na blasze wyłożonej papierem do
pieczenia, przykrywamy i ponownie odstawimy na ok. 40 min do wyrośnięcia.
Piekarnik z termoobiegiem rozgrzewamy do 1700C. Bułki
smarujemy jajkiem roztrzepanym z 1 łyżką mleka i posypujemy gruboziarnistą solą.
Pieczemy ok. 25 min, do momentu aż bułki ładnie się zarumienią. Studzimy na
kratce.
W maszynie do
pieczenia chleba:
Składniki z wyjątkiem ziół dodajemy zgodnie z instrukcją,
czyli najpierw płynne, potem sypkie, a na koniec drożdże. Nastawiamy program do
wyrabiania ciasta, po sygnale dźwiękowym dosypujemy zioła. Po wyrośnięciu ciasto
wyjmujemy z maszyny, dzielimy na bułeczki i dalej postępujemy tak jak powyżej.
Przepis z małymi modyfikacjami znaleziony na stronie Moje wypieki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz