Już dawno nie jadłam tak pysznych rogalików. Są rewelacyjnie
pulchne, mięciutkie i do tego długo zachowują świeżość, co jest rzadkością
wśród drożdżowych rogalików. Zawdzięczają to pewnie kwaśnej śmietanie i wyrastaniu
w chłodzie. Gorąco polecam!
Porcja na 32
rogaliki:
- 3 szkl. mąki tortowej
- 125 g miękkiej margaryny
- 1 szklanka gęstej kwaśnej śmietany
- 4 łyżki cukru
- 1 cukier waniliowy 16 g
- 2 jajka
- 40 g świeżych drożdży
- 300 ml gotowego musu ze słoika
- 1 kg jabłek
- 3 łyżki cukru
- cynamon
- 1 jajko + 2 łyżki mleka
- 1 szkl. cukru pudru
- 3-4 łyżki gorącej wody
Ciasto drożdżowe: Drożdże rozcieramy z cukrem i
cukrem waniliowym, odstawiamy na chwilę do wyrośnięcia. W misce łączymy przesianą mąkę, śmietanę,
margarynę, jajka i podrośnięte drożdże. Ciasto starannie zagniatamy (będzie
dość luźne i lepkie – takie ma być), formujemy kulę, oprószamy mąką, przykrywamy
ściereczką i odstawiamy na 1 godzinę do lodówki, aby się dobrze schłodziło.
Mus jabłkowy: Jabłka obieramy, wycinamy gniazda
nasienne i drobno szatkujemy. Wkładamy do garnka, zasypujemy cukrem i dusimy na
małym ogniu, mieszając do momentu uzyskania musu. Dodajemy cynamon do smaku,
mieszamy i odstawiamy do ostudzenia.
Wykonanie: Schłodzone, wyrośnięte ciasto wyjmujemy z
lodówki. Dzielimy je na 4 równe części i każdą z nich rozwałkowujemy na koło o
grubości 3-4 mm. Z koła wycinamy 8 równych trójkącików. Na ich szerszej części
wykładamy 1 łyżeczkę musu jabłkowego i starannie zwijamy tworząc rogaliki, tak
aby masę jabłkową jak najlepiej zamknąć w środku. Końce rogalików sklejamy i
układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w niewielkich odstępach.
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 30 min. do wyrośnięcia. Po tym czasie
smarujemy jajkiem roztrzepanym z 2 łyżkami mleka i wkładamy do piekarnika z
termoobiegiem rozgrzanego do 1500C na ok. 20 min. Rogaliki powinny
się ładnie zarumienić.
Lukier: Do cukru pudru dodajemy po 1 łyżce gorącej
wody, rozcierając do momentu uzyskania gęstego, lepkiego lukru, którym
smarujemy przestudzone rogaliki.
Przepis bazowy znalazłam w gazecie „Przepisy czytelników”,
ale jak zwykle poddałam go własnym modyfikacjom.
Idealne:)Równiusieńkie,jak spod ręki najlepszego cukiernika:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam. Rewelacja!!! :-) Sąsiadka myślała, że to kupne ;-)
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńZrobiłam w sobotę niestety niedzieli nie doczekały 😁🫣 takie pyszne super polecam z całego serducha
OdpowiedzUsuń