Do szczawiu mam wielki sentyment. Dawniej, kiedy
najpyszniejszą zupę szczawiową na świecie gotowała moja babcia Rózia, szczaw
zbierałam z siostrami na okolicznych miedzach. Potem trochę o nim zapomniałam,
do czasu aż kępki dorodnego szczawiu zobaczyłam w ogródku teściowej. Od niej
właśnie dostałam pierwsze własne sadzonki oraz instrukcje, jak przygotować
szczaw do słoików. Od tamtej pory moja plantacja szczawiu znacznie się
rozrosła, a rodzina z apetytem zajada się zupą szczawiową kilka razy do roku.
Liście szczawiu zawierają sporo potasu, żelaza, wapnia i witaminy C. Nie należy
jednak zapominać, że poza tymi dobroczynnymi związkami zawierają też pewne
ilości niezbyt zdrowych szczawianów, dlatego nie należy ich jadać zbyt często i w dużych ilościach.
- szczaw
- sól
- woda
Świeżo zebrany szczaw pozbawiamy sztywnych łodyg i dokładnie
płuczemy. Liście drobno siekamy i przekładamy do garnka. Zalewamy niewielką
ilością wody (mniej więcej do ¼ wysokości szczawiu) i zagotowujemy. Szczaw
ściemnieje i znacznie zmniejszy swoją objętość. Gotujemy 1 – 2 minuty. Dodajemy
sól (1 łyżkę na mniej więcej 1 litr pulpy szczawiowej). Mieszamy i przekładamy
do słoików. Pasteryzujemy 15 – 20 minut.
PROPOZYCJE WYKORZYSTANIA
Krupnik ze szczawiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz