Tasiemiec, zwany też metrowcem, to ciasto naszych mam i babć
wypiekane z okazji wszelakich uroczystości rodzinnych. Bardzo
charakterystyczne, w jasno-ciemne pasy biszkoptowego, lekko wilgotnego ciasta,
przełożone pysznym kremem budyniowym. Któż go nie uwielbia? Swoją wersję piekę
z nieco mniejszej porcji, ale to nadal całe pół metra szczęścia!
- 5 dużych jajek
- szczypta soli
- ¾ szklanki cukru
- ¾ szklanki mąki pszennej + 1 łyżka
- ¾ szklanki mąki ziemniaczanej
- 1/3 szklanki oleju
- 3 łyżki płynnego jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżka kakao
- 500 ml mleka
- 2 żółtka
- ¼ szklanki cukru
- 2 łyżki cukru waniliowego
- 2 łyżki mąki pszennej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 200 g masła
- 100 g masła
- 3 – 4 łyżki wody
- 2 łyżki kakao
- 1 ½ szklanki cukru pudru
Ciasto: Białka jaj oddzielamy od żółtek i ubijamy ze
szczyptą soli na sztywną, lśniącą pianę. Cały czas miksując stopniowo dodajemy
cukier, a następnie po 1 żółtku oraz łyżce oleju i jogurtu. Na koniec dodajemy
obie mąki przesiane z proszkiem do pieczenia i całość delikatnie mieszamy, aby
nie utracić puszystości. Masę dzielimy na pół. Do jednej części dodajemy łyżkę
mąki pszennej, a do drugiej łyżkę kakao. Delikatnie mieszamy i przelewamy do
dwóch identycznych form keksówek (u mnie o wymiarach dolnych 9 x 13 cm)
uprzednio natłuszczonych lub wyłożonych papierem do pieczenia. Pieczemy 50 – 55
minut w piekarniku z termoobiegiem rozgrzanym do 1600C (lub do 1800C
bez termoobiegu). Studzimy w blaszkach.
Krem: Żółtka miksujemy z cukrem, cukrem waniliowym,
mąką pszenną i ziemniaczaną oraz szklanką mleka. Pozostałe mleko zagotowujemy i
energicznie mieszając wlewamy masę z żółtkami. Gotujemy do zgęstnienia.
Studzimy. Miękkie masło miksujemy do białości i cały czas miksując dodajemy po
1 łyżce zimnej masy budyniowej.
Wykonanie: Przestudzone ciasta wyjmujemy z blaszek i
kroimy w równe plastry grubości 1 – 1,5 cm. Plastry ciasta smarujemy kremem i
sklejamy naprzemiennie plaster ciasta jasnego i plaster ciasta ciemnego.
Polewa: Cukier puder przesiewamy do miski. W rondelku
topimy masło, dodajemy wodę i kakao, zagotowujemy. Lekko studzimy i wciąż
ciepłą masą zalewamy cukier puder. Mieszamy do gładkości i smarujemy górę i
boki ciasta. Gotowe ciasto wstawiamy na 2 – 3 godziny do lodówki. Przed
podaniem ciasto kroimy na ukos, jednocześnie przez 3 – 4 kromki, aby uzyskać
charakterystyczne paski ciasta.
dawno nie robiłam; bardzo smaczne ciasto
OdpowiedzUsuńWitam, mam pytania odnośnie dwóch spraw. 1) Czy piecze Pani oba ciasta na raz? Zarówno w termoobiegu jak i góra-dół? A po złożeniu NA PEWNO zmieści się do lodówki?... :-) 2) Czy ta polewa nada się do polania tortu na wierzchu- na krem ze śmietany i mascarpone (pół na pół)? Czy może czegoś dać więcej/mniej? Chciałabym uzyskać taki efekt, że na bokach tak trochę spływa w dół miejscami.
OdpowiedzUsuńA Metrowca chyba zabiorę w gości na Święta ;-) Pozdrawiam serdecznie!
1) Oba ciasta piekę w małych blaszkach o długości 13 - 15 cm, więc bez problemu mieszczą się w piekarniku na jednym poziomie, obok siebie, niezależnie od funkcji grzewczej piekarnika. Po złożeniu ciasto z tych proporcji ma ok 50 cm długości. W mojej lodówce mieści się idealnie, ale przy mniejszych parametrach można je podzielić na pół.
Usuń2) Polewą z tego ciasta można polać tort jak najbardziej. Jednak aby nie rozpuściła śmietany musi być całkowicie zimna i najlepiej taka już lekko gęstniejąca. Jej gęstość można dodatkowo regulować ilością dodawanego cukru pudru. No i jeśli tort ma być polany tylko od góry plus spływające strużki, to z tych proporcji będzie jej po prostu za dużo.
Serdecznie dziękuję za tak szybką odpowiedź! A co do polewy- myśli Pani, że na tort o średnicy ok.24cm polewa z połowy porcji będzie ok?
UsuńTak, myślę że wystarczy.
UsuńAle dziadowski przepis na babki nawet nie robię kremu
OdpowiedzUsuń