Tradycyjne kopytka lubią chyba wszyscy. Tanie, łatwe i
zawsze smakują, w dodatku, tak jak u mnie, często przywołują miłe wspomnienia z
dzieciństwa, kiedy robiła je babcia. U nas znikają w każdej ilości, czy to jako
dodatek do dań mięsnych z sosem, czy też jako samodzielne danie z boczkiem lub
na słodko z cukrem i cynamonem. A jeszcze lepsze są na drugi dzień po
odsmażeniu na masełku. Aby je trochę urozmaicić do masy ziemniaczanej dodałam
tym razem puree z dyni, którego o tej porze roku zawsze mam pod dostatkiem.
Nadało kopytkom delikatnej, słonecznej barwy, a smaku zasadniczo nie zmieniło.
Gorąco polecam!
- 400 g ugotowanych ziemniaków
- 200 g puree z pieczonej dyni
- ¾ szklanki mąki pszennej + do podsypania
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 jajko
- szczypta kurkumy
- 1 płaska łyżeczka soli
- sól, olej i woda do gotowania
Ziemniaki przeciskamy przez praskę, dodajemy gęstego puree z
dyni (jeśli jest zbyt wodniste należy je wcześniej podgotować, aż odparuje),
mąkę pszenną i ziemniaczaną, jajko oraz szczyptę kurkumy dla koloru i około 1 płaskiej łyżeczki soli do smaku (jeśli
ziemniaki były gotowane w osolonej wodzie dodajemy jedynie szczyptę). Masę
wyrabiamy, a następnie niewielkimi porcjami wykładamy na stolnicę dość mocno
oprószoną mąką. Formujemy wałki o grubości ok. 2 – 3 cm, lekko je spłaszczamy i
ukośnie kroimy na mniejsze kawałki. Gotujemy w osolonej wodzie z dodatkiem łyżki
oleju ok. 2 minut od momentu wypłynięcia. Wyjmujemy łyżką cedzakową i okraszamy
tak jak lubimy, np. podsmażonym boczkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz