Na niedzielny obiad proponuję staropolski przepis na
polędwiczki wieprzowe duszone w aromatycznym miodzie pitnym. Pomysł
podpatrzyłam w powtórkowym programie Roberta Makłowicza, a że od świąt zostało
mi trochę pysznego trójniaka, postanowiłam go poświecić. Przepis szybki i
nieskomplikowany, o bardzo oryginalnej, ale delikatnej nucie miodowo-musztardowej.
Mięsko soczyste, w środku lekko różowe, z sosem smakuje rewelacyjnie. Podałam z
kaszą kuskus i buraczkami. Zdecydowanie polecam!
- 2 ładne polędwiczki wieprzowe (500 – 600 g)
- 2 łyżki musztardy + 1 łyżeczka
- 1 łyżka miodu
- 200 ml miodu pitnego (np. trójniak)
- 150 ml śmietany 30%
- sól, pieprz
- olej
Z umytych i osuszonych polędwiczek ścinamy białe włókna. Każdą
kroimy na połowę, aby otrzymać 4 mniejsze porcje. Mięso z wszystkich stron oprószamy
solą i pieprzem, a następnie nacieramy 2 łyżkami musztardy wymieszanymi z łyżką
miodu. Przekładamy do pojemnika i wkładamy do lodówki na minimum 1 godzinę (a
najlepiej na całą noc). Zamarynowane mięso obsmażamy z wszystkich stron na niewielkiej
ilości mocno rozgrzanego oleju. Przyrumienione polędwiczki podlewamy miodem
pitnym, zmniejszamy ogień i dusimy do momentu wyparowania płynu oraz miękkości
mięsa (ok.15 minut). Gotowe polędwiczki wyjmujemy na ogrzany talerz, a na
patelnię wlewamy śmietankę. Gotujemy do zgęstnienia i przyprawiamy do smaku
solą, pieprzem i łyżeczką musztardy. Mięso kroimy lekko ukośnie w 1 – 2 cm
plastry i polewamy sosem. Mięso można też przełożyć do sosu i ponownie podgrzać.
Podajemy z kluskami, kopytkami, kaszą kuskus lub ziemniakami z wody.
Wyśmienite !!!
OdpowiedzUsuń