Miałam ochotę upiec w tym roku jakieś nowe pączki. Ciekawą
propozycję wypatrzyłam w gazetce promocyjnej jednej z sieci handlowych i na jej
podstawie zmodyfikowałam przepis na nasze ulubione tradycyjne pączki. Różnią
się głównie dodatkiem mielonych migdałów do masy, co zdecydowanie zmienia ich
smak. Nadziałam je konfiturą różaną i dodatkowo posypałam siekanymi migdałami, dzięki
czemu mamy też fajny element chrupiący. Mam wrażenie, że wyrastają troszkę
mniej od tradycyjnych, głębiej zatapiają się też w czasie smażenia w oleju,
przez co nie mają tradycyjnego złotego pierścienia. Za to smakowo bardzo nam
odpowiadają. Polecam i biegnę po następnego pączusia!
- 500 g mąki tortowej
- 6 żółtek
- 50 g świeżych lub 25 g suchych drożdży
- 250 ml mleka
- 100 g zmielonych migdałów
- 50 g masła
- 25 g cukru (2 łyżki)
- 1 łyżka spirytusu
- tłuszcz do głębokiego smażenia
- konfitura do nadziewania
- siekane migdały do dekoracji
- cukier puder na lukier
Świeże drożdże rozcieramy z 1 łyżką cukru i ¼ szklanki letniego
mleka. Odstawiamy do wyrośnięcia.
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy rozczyn drożdżowy lub
suche drożdże, żółtka, pozostały cukier i mleko, zmielone migdały i spirytus.
Mieszamy i dodajemy roztopione i lekko przestudzone masło. Zagniatamy do
momentu aż ciasto zrobi się miękkie i gładkie. Formujemy je w kulę, wkładamy do
miski, przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 1 godzinę. Kiedy
ciasto podwoi swoją objętość wykładamy je na stolnicę oprószoną mąką, lekko
zagniatamy i rozwałkowujemy na grubość ok. 1-1,5 cm. Szklanką o średnicy 6 – 7
cm wykrawamy kółka. Przekładamy je na blat lekko oprószony mąką i przykrywamy
ściereczką na około 30 min.
Kiedy pączki wyrosną, w szerokim garnku rozgrzewamy olej.
Wkładamy pączki i smażymy na złoto-brązowo z obu stron. Temperaturę oleju
należy kontrolować na bieżąco – w zbyt gorącym będą się szybko przypalały i
pozostaną surowe w środku, natomiast w zbyt niskiej za bardzo nasiąkną
tłuszczem. Wyjmujemy i odsączamy na papierowym ręczniku.
Gorące pączki nadziewamy ulubioną konfiturą (np. różaną)
przy użyciu długiej tylki do nadziewania. Jeśli takiej nie posiadamy konfiturę
możemy nałożyć również przed pieczeniem na wycięte krążki ciasta, zwracając
uwagę aby dobrze je posklejać.
Po nadziewaniu pączki lukrujemy. Cukier puder (zużyłam około
1,5 szklanki) mieszamy z kilkoma łyżkami gorącej wody i smarujemy nim wciąż
ciepłe pączki. Posypujemy siekanymi migdałami i odstawiamy do przestudzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz