Słoneczne, majowe dni najlepiej spędzić na łonie natury,
łącząc przyjemne z pożytecznym. Podczas długiego weekendu znalazłam urokliwą polanę
pod lasem pełną żółtych mniszków, zwanych popularnie mleczem. Powszechnie
uznawany za chwast (sama od lat tępię go na trawniku i rabatkach), w
rzeczywistości jest rośliną w całości jadalną o cennych właściwościach prozdrowotnych.
Szczegółowy opis z łatwością można znaleźć w Internecie, ale wspomnę chociażby o
stosowaniu go w leczeniu bólu gardła, przy uporczywym kaszlu oraz anemii.
Jednocześnie wzmacnia cały układ odpornościowy i oczyszcza organizm z toksyn. Najzdrowszy
jest oczywiście naturalny miód pszczeli z mniszka, ale można się też pokusić o
przygotowanie własnego miodku, czy syropu zachowującego sporo cennych właściwości,
mimo dużej zawartości cukru. Proces produkcyjny jest dość prosty, choć
rozłożony w czasie, a smak i zapach domowego miodku jest naprawdę wspaniały.
Pokochała go cała rodzina! Można go używać wszędzie tam, gdzie zwykłego miodu,
choć wskazany jest umiar. Nam smakuje najbardziej rozpuszczony w lemoniadzie
cytrynowej lub lekkim naparze z ogrodowej mięty. Zanim mlecze zamienią się w
dmuchawce i ulecą z wiatrem polecam miły, rodzinny spacer na żółtą łączkę!
- 500 główek mniszka
- 1 litr wody
- 1 kg cukru
- sok z 2 cytryn
W słoneczny dzień, w godzinach południowych, na spokojnej
łące z dala od cywilizacji zbieramy rozwinięte kwiaty mniszka wraz z zielonym
koszyczkiem u podstawy. Najłatwiej ścinać je nożyczkami. Zebrany kwiaty po
przyniesieniu do domu rozsypujemy płasko na jasne gazety, stare ręczniki lub
prześcieradła (mleczko z mlecza brudzi), aby wyszły z nich wszystkie robaczki i
inne żyjątka. Po 30 minutach kwiaty wkładamy do garnka, zalewamy litrem wody i
gotujemy 20 – 30 minut. Garnek przykrywamy pokrywką i odstawiamy na minimum 12
godzin (najlepiej aż do następnego ranka). Po tym czasie mlecze dokładnie
odcedzamy na gęstym sicie wyłożonym bawełnianą ściereczką. Otrzymany płyn zagotowujemy,
dodajemy cukier i gotujemy na wolnym ogniu 1 – 2 godziny, od czasu do czasu
mieszając, do uzyskania pożądanej konsystencji. Pod koniec gotowania dodajemy
sok z cytryny. Kiedy kropla syropu wylana na schłodzony talerzyk będzie gęsta i
lepiąca garnek zdejmujemy z ognia, a gorący syrop przelewamy do słoiczków.
Zakręcamy i odstawiamy do bieżącego spożycia, lub wynosimy w ciemne i chłodne
miejsce, jak inne przetwory, nawet na kilka miesięcy. Z tej porcji otrzymamy ok.
1 litra gęstego syropu. Jeśli skarmelizuje się za bardzo i stwardnieje w
słoiczkach, przed użyciem wystarczy go lekko podgrzać.
Polecam również:
Polecam również:
Niestety, mniszek ma niepochlebną opinię ogrodowego chwastu, przez co niewiele osób zdaje sobie sprawę z jego prozdrowotnych właściwości. Na szczęście ostatnio na blogach kulinarnych znalazło się całkiem sporo przepisów na przetwory z mlecza – syropy, miód, nalewki i wino. To świetny surowiec, dostępny za darmo i w ogromnej ilości (trzeba się tylko spieszyć, zanim pojawią się dmuchawce: ), no i przede wszystkim bardzo zdrowy. Same przetwory, jak widać, nie są skomplikowane w przygotowaniu, choć trzeba im poświęcić trochę czasu. PS: Świetna fotka i bardzo zachęcająca do skorzystania z przepisu!
OdpowiedzUsuń