Kołacz ten upiekłam z ciekawości, zachęcona jego rodowodem.
Tradycyjnie wypiekało się go w czasach przedchrześcijańskich z okazji wesel i
innych ważnych uroczystości. Jest to pieczywo bardzo smaczne, zwarte, z
przyrumienioną skórką. Najsmaczniejsze w dniu pieczenia, gdyż dość szybko się starzeje.
Zachęcam do wypróbowania!
- 675 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki soli
- 25 g świeżych drożdży
- 2 jajka
- 50 g roztopionego masła
- 150 ml jogurtu naturalnego
- 120 ml ciepłego mleka
- 1 łyżeczka płynnego miodu
- 1 roztrzepane jajko do posmarowania
- mak do posypania
Do miski przesiewamy mąkę i sól. Na środku robimy
zagłębienie, do którego wlewamy drożdże roztarte z mlekiem i miodem. Po 10
minutach dodajemy jajka, jogurt i masło. Wyrabiamy zwarte, gęste i elastyczne ciasto.
Formujemy je w kulę, wkładamy do miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w
ciepłe miejsce na 1 godzinę.
Kiedy ciasto podwoi swoją objętość, przekładamy je na
stolnicę, chwilę wyrabiamy i formujemy w zgrabną kulę zgarniając zlepienia pod
spód. W środku robimy otwór i obracając ciastem stopniowo go poszerzamy,
rozciągając cały bochenek do średnicy 25-30 cm. Otwór powinien być dość szeroki. Kołacz przekładamy na blachę,
przykrywamy i ponownie odstawiamy na 30-45 minut.
Piekarnik z termoobiegiem nagrzewamy do 1800C
(bez termoobiegu do 2000C). Bochenek smarujemy roztrzepanym jajkiem
i posypujemy makiem. Pieczemy 35 minut, aż się przyrumieni. Studzimy na
metalowej kratce.
Źródło: „Chleb – wielka ilustrowana encyklopedia domowych
wypieków”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz