Franklin to bohater serii sympatycznych książeczek dla
dzieci. Moja córka już z niego wyrasta, ale właśnie kupiłyśmy jedną z
książeczek na imieniny jej małego kuzyna i okazało się, że poza fajną
historyjką książeczka zawiera również przepis na pyszne ciasteczka. Od razu po
czytaniu zabrałyśmy się więc za pieczenie. Przepis odrobinę zmieniłyśmy
zmniejszając proponowaną ilość cukru i dodając proszek do pieczenia. Chrupek
użyłyśmy mleczno-czekoladowych, bo akurat takie były pod ręką. Ciasteczka
wyszły zadziwiająco dobre, kruche i mięciutkie. Razem z córką polecamy je więc
wszystkim miłośnikom żółwia Franklina i nie tylko;)
Składniki na ok. 20 ciasteczek:
- 2 jajka
- 150 g miękkiego masła
- 2 szklanki mąki
- ¾ szklanki cukru
- 1 szklanka czekoladowych chrupek
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Masło ucieramy z cukrem na jasną i puszystą masę. Dodajemy stopniowo jajka i mąkę
wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Ucieramy aż ciasto zrobi się zbyt gęste. Od tego momentu można je mieszać drewnianą łyżką lub wyrabiać rękami. Wsypujemy chrupki i delikatnie mieszamy. Dłońmi formujemy z ciasta kulki wielkości orzecha
włoskiego, układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i lekko
spłaszczamy. Pieczemy przez 15 minut w piekarniku rozgrzanym do 1800C.
Źródło: książeczka „Franklin i ciasteczka”.
Pewnie smakowały by mojej córeczce, która uwielbia Franklina :)
OdpowiedzUsuń